Drzewo kategorii
EN57-2022
Image information
Description
6.2.2011, Wrocław Główny, EN57-2022 jako pociąg REGIO spółki Przewozy Regionalne nr 60529/8 relacji Wrocław Główny - Lubań Śląski przez Malczyce, Legnicę, Bolesławiec, Zebrzydowę, Węgliniec.
Wrocławski dworzec od lat uznawany był za wyjątkowo trudny i wyjątkowo interesujący, a jednocześnie jeden z najczęściej poruszanych tematów fotografii kolejowej. O jego sławie decydowało głównie niepowtarzalne oświetlenie imponującej hali peronowej. Zakurzone przeszklone zadaszenie wraz ze ścianami bocznymi zbudowanymi z luksferów przepuszczały do wnętrza ciepłe i miękkie światło. Perony zalewały się spokojną żółcią od późnego ranka do późnego popołudnia. Przez cały dzień w hali panował półmrok: kurz i pył z dziesięcioleci dodatkowo ograniczały przepływ światła przez grube nierówne szkło i zawsze trzeba było walczyć z przepaleniem wszystkiego, co obejmował obiektyw, a co nie znajdowało się pod dachem. Rano i przed wieczorem było tak ciemno, że oświetlanie słońcem nie wystarczało i zapalano pomarańczowe latarnie. Aparaty wariowały. Jeśli zdecydowałeś się ustawić balans bieli pod sztuczne światło lamp, górna połowa zdjęcia była zbyt niebieska. Jeśli zdecydowałeś się na światło słoneczne, zdjęcia stawały się nieznośnie czerwone. Warianty pośrednie dawały jeszcze gorsze efekty, ale i tak trudno było oprzeć się pokusie prób: jedna z największych w kraju, obok legnickiej, hal peronowych była nadzwyczajna.
Ostatnie swoje zdjęcia hali w jej starym kształcie wykonałem prawie rok temu, 10 kwietnia. Po peronach biegali zdezorientowani ludzie, którzy próbowali sklejać wiadomości, które zastały ich w drodze, w całość. Ja czekałem na Martę i udawałem, że tragedia mnie nie rusza. Kręciłem się pomiędzy torami i robiłem nostalgiczne fotki, których drugie dno odkryłem dopiero w domu. Od tamtej pory byłem we Wrocławiu kilkanaście razy, a przez prawie miesiąc tam mieszkałem. Kolejnych parę razy po prostu się tam przesiadałem. I hala nigdy nie wydała mi się już taka sama. Po prostu gdy ktoś wierci ci nad uchem albo rozbija jakieś płyty, trudno jest poczuć taką senną, niespieszną atmosferę, którą znałem z Głównego i która towarzyszyła wszystkiemu, co przez ten dworzec się przewijało: osobówce do Jelcza i ekspresowi do Warszawy, dziewięćdziesięciolatce, której akcent przypominał o dziejach miasta i dzieciakowi, który biegł, bo spóźnił mu się pociąg, którym przyjeżdża codziennie do szkoły. Tak, nawet ruchy biegnących wydawały się tu spowolnione. Dopiero tego dnia gdy jedliśmy z Bartkiem słynny dworcowy RegioPrzysmak, a potem powlekliśmy się na osobowy do Lubania, poczułem podobną atmosferę. Na chwilę zrobiło się cicho, a szmaty nieudolnie zasłaniające rozbiórkę czy budowę kolejnego toru zalały peron żółcią, zupełnie tak samo, jak ściana z wielkich luksferów, którą zastąpiły. Tyle że różnice w oświetleniu były znacznie większe niż kiedyś i wszystkie naście klatek się w podobny sposób nie udało. Na razie nie mam po co tam jechać i nie wiem jakiego koloru płachty wiszą tam teraz.
Date
Friday, 18 March 2011
Hits
502
Rating
No Votes
Filesize
290.19 KB (900 x 600 px)
Author
rkplodz