Drzewo kategorii
МДП-008+МДП-007
Image information
Description
3.12.2011, Białoruś, Wysokolitowsk/Высоко-Литовск, wieczorny dizel z Wysokolitowska do Brześcia Centralnego (Высоко-Литовск - Брест-Центральн.).
Podpis pod tą fotką wydaje się świetnym miejscem na opisanie kilku spraw.
Po pierwsze, przejścia. Jak pewnie zorientowani w tematyce kolejowej wiedzą, 12 grudnia zlikwidowane zostało kolejowe przejście graniczne Czeremcha - Wysokolitowsk. Było to jedno z trzech czynnych w ruchu pasażerskim przejść pomiędzy krajami. Dość długo ruch prowadzony był po normalnym torze do samego Brześcia - kursowała polska SU45 ze składem Bhp. Dziś, z tego co udało się wypatrzeć za oknem, tor normalny za Wysokim jest już mocno niekompletny. W ostatnich latach przejście obsługiwały Przewozy Regionalne, a do obsługi kierowano głównie Kolzamowskie koszmarki SN81. Fota pociągu międzynarodowego pewnie jeszcze będzie.
Po drugie, dizla. Z naszej perspektywy trudno w to uwierzyć, ale ten ryski pojazd (dla ruskojęzycznych to sympatyczna gra słów z pojezd - pociąg, na Białorusi rosyjski jest jednym z języków oficjalnych - obok białoruskiego i na co dzień jest w kontaktach poza domem właściwie jedynym używanym) oznaczony jako МДП nieprzypadkowo. Jest to skrót od мини дизель-поезд, co na polski należałoby przetłumaczyć chyba jako... mini pociąg spalinowy. No więc do Brześcia kursują stąd składy dwóch takich drobiazgów - i zapełniają się prawie całkowicie.
Po trzecie, polskiej nazwy stacji. Wielu ludzi zarzuca używającym transkrybowanej niemal wprost nazwy Wysokolitowsk niedbalstwo, bo miejscowość, przy której położona jest stacja, ma historyczną polską nazwę - Wysokie (ew. Wysokie Litewskie). Tymczasem pewną niedbałością wykazują się... właśnie oni. Wysokolitowsk (Высоко-Литовск
to bowiem dawna białoruska nazwa tej miejscowości, ale i oficjalna aktualna nazwa tej stacji, która zresztą w Wysokim... nie leży. Do miasteczka jest stąd dobre 4 kilometry i znajduje się w nim stacja Wysokie (Высокое! Bezsensem byłoby więc nazywanie tak stacji, na której zrobiłem zdjęcie. Najlepszym wyjściem wydaje się więc sięgnięcie do polskiego nazewnictwa nie miasteczka, a właśnie tej stacji - i tu wykładnia jest już jednoznaczna: oficjalna nazwa przejścia granicznego to Czeremcha - Wysokolitowsk. Podsumowując, zdjęcie wykonałem w Wysokolitowsku obok miejscowości Wysokie, do której pociąg dotrze po kilku minutach i zatrzyma się tam na przystanku Wysokie.
Po czwarte, czasu. Przejście nie cieszyło się wielką popularnością - kiedy przekraczałem je ja, w krótkim SN-ie było raptem pięcioro pasażerów (w tym nasza trzyosobowa grupka). Nic więc dziwnego, że przez kilka ostatnich miesięcy nie zapewniano skomunikowania z pociągiem do Brześcia. Poranny skład z Czeremchy przybywał tu o 10:57 czasu miejscowego, a białoruski skład odjeżdżał o... 10:23, choć według rocznego rozkładu jazdy pociągi powinny być ze sobą skomunikowane. Skąd więc różnica? W ubiegłym roku Białoruś zmieniła strefę czasową. Obecnie przesunięcie względem Polski wynosi aż 2 godziny. Pociąg z Czeremchy przyjeżdżał więc jak dotychczas o 8:57 czasu polskiego, ale na Białorusi była już za trzy jedenasta, a nie - jak jeszcze latem - chwila przed dziesiątą. Czy dało się coś z tym zrobić? Nie. Polski pociąg nie mógł odjechać z Czeremchy wcześniej, bo nie byłby skomunikowany z niczym z centrum Polski (istniała możliwość dojechania nań osobówkami z Warszawy). Odjazdu pociągu białoruskiego nie dało się natomiast opóźnić, bo wiózł ludzi na przesiadki w Brześciu. Przyroda nie znosi jednak próżni i chwilę po jedenastej spod wysokolitowskiego dworca odjeżdżała marszrutka. Ja jednak chciałem dojechać do Brześcia pociągiem, miałem więc bonusowe kilka godzin na spacer do miasteczka i dobry, kilkudaniowy obiad połączony z testowaniem białoruskich specjałów pitnych.
Po piąte, o zdjęciu. Może lepiej byłoby nic pod nim nie pisać, bo kiedy je robiłem, myślałem, że będzie o samotności. I w sumie, jak sobie na nie patrzę, jest. 
to bowiem dawna białoruska nazwa tej miejscowości, ale i oficjalna aktualna nazwa tej stacji, która zresztą w Wysokim... nie leży. Do miasteczka jest stąd dobre 4 kilometry i znajduje się w nim stacja Wysokie (Высокое! Bezsensem byłoby więc nazywanie tak stacji, na której zrobiłem zdjęcie. Najlepszym wyjściem wydaje się więc sięgnięcie do polskiego nazewnictwa nie miasteczka, a właśnie tej stacji - i tu wykładnia jest już jednoznaczna: oficjalna nazwa przejścia granicznego to Czeremcha - Wysokolitowsk. Podsumowując, zdjęcie wykonałem w Wysokolitowsku obok miejscowości Wysokie, do której pociąg dotrze po kilku minutach i zatrzyma się tam na przystanku Wysokie.
Po czwarte, czasu. Przejście nie cieszyło się wielką popularnością - kiedy przekraczałem je ja, w krótkim SN-ie było raptem pięcioro pasażerów (w tym nasza trzyosobowa grupka). Nic więc dziwnego, że przez kilka ostatnich miesięcy nie zapewniano skomunikowania z pociągiem do Brześcia. Poranny skład z Czeremchy przybywał tu o 10:57 czasu miejscowego, a białoruski skład odjeżdżał o... 10:23, choć według rocznego rozkładu jazdy pociągi powinny być ze sobą skomunikowane. Skąd więc różnica? W ubiegłym roku Białoruś zmieniła strefę czasową. Obecnie przesunięcie względem Polski wynosi aż 2 godziny. Pociąg z Czeremchy przyjeżdżał więc jak dotychczas o 8:57 czasu polskiego, ale na Białorusi była już za trzy jedenasta, a nie - jak jeszcze latem - chwila przed dziesiątą. Czy dało się coś z tym zrobić? Nie. Polski pociąg nie mógł odjechać z Czeremchy wcześniej, bo nie byłby skomunikowany z niczym z centrum Polski (istniała możliwość dojechania nań osobówkami z Warszawy). Odjazdu pociągu białoruskiego nie dało się natomiast opóźnić, bo wiózł ludzi na przesiadki w Brześciu. Przyroda nie znosi jednak próżni i chwilę po jedenastej spod wysokolitowskiego dworca odjeżdżała marszrutka. Ja jednak chciałem dojechać do Brześcia pociągiem, miałem więc bonusowe kilka godzin na spacer do miasteczka i dobry, kilkudaniowy obiad połączony z testowaniem białoruskich specjałów pitnych.
Po piąte, o zdjęciu. Może lepiej byłoby nic pod nim nie pisać, bo kiedy je robiłem, myślałem, że będzie o samotności. I w sumie, jak sobie na nie patrzę, jest.
Date
Tuesday, 17 January 2012
Hits
430
Rating
No Votes
Filesize
270.51 KB (900 x 600 px)
Author
rkplodz
Słowa kluczowe